Wolne forum

Jak piłkarzowi puszczą nerwy, trafia na dywanik i zazwyczaj kończy się to dyskwalifikacją. Jak zrobi to sędzia, uchodzi mu to płazem. To jest patologia!

Sytuacje, w których arbitrzy w wulgarny sposób obrażani są przez zawodników, to chleb powszedni na futbolowych boiskach. Jak jest w drugą stronę? Podobnie! Choć to zdecydowanie rzadsze zjawisko, to mimo wszystko problem - i to poważny - istnieje. Sęk w tym, że piłkarzom nikt wtedy za bardzo wierzyć nie chce.
Sędziowie są jak policjanci - wszystko im wolno
Wychodzi na to, że sędziowie to święte krowy, są nietykalni i mogą pozwalać sobie dosłownie na wszystko. Przykładów daleko szukać nie trzeba. Obrońca łódzkiego ŁKS oraz były reprezentant Polski Tomasz Hajto, w ostatnim ligowym meczu pytając arbitra dlaczego ten podyktował rzut karny, usłyszał w odpowiedzi:
Że arbiter nie pali i nie przemycał nigdy papierosów - przyznał piłkarz na łamach „Gazety Wyborczej”.
Hajto nigdy świętoszkiem nie był - na boisku jak i poza nim. Reputację wyrobił więc sobie odpowiednią, ale to nie powód, by mu nie wierzyć! Smutna prawda jest jednak taka, że piekielnie trudno będzie mu udowodnić swoją rację. Potwierdza to ekspert telewizji publicznej z programu „Szybka piłka”.
Piłkarscy sędziowie, podobnie jak np. policjanci, to tacy funkcjonariusze publicznego zaufania. A więc jeśli trzeba wybrać między słowem arbitra, a słowem piłkarza, ten drugi stoi na straconej pozycji. Tak wynika z natury, tego już nie zmienimy - mówi Sportfanowi Jarosław Szostek.
Słowa sędziego: zamknij się! Umieraj!
Były sędzia nie chce rozstrzygać, kto w tej konkretnej sytuacji ma rację. Przyznaje, że piłkarze pokroju Hajty często traktują arbitrów - tu cytuję pana Szostka - "jak ogórki". Że to oni są gwiazdami, że to oni mają pojęcie o piłce, a nie pan biegający po boisku z gwizdkiem. Jednak nawet takie zachowanie nie może być wykorzystane jako wymówka do takich, a nie innych wypowiedzianych słów.
Zgadza się. Ale tak jak nerwy puszczają piłkarzom, tak puszczają i sędziom. Ci drudzy uczeni są na kursach jak panować nad emocjami. Swoje decyzje mają wydawać za pomocą kartek, a nie słów. Sędziom zakazuje się wręcz dyskutowania! - dodaje Szostek.
Choć to marne pocieszenie podobne sytuacje to nie tylko problem polskiej piłki. Ponad rok temu w Japonii jeden z sędziów życzył w trakcie meczu piłkarzowi... śmierci! Tak, tak, to nie pomyłka. Obrońca drużyny Oita Trinita - Taikai Uemoto, chcąc dowiedzieć się od arbitra, dlaczego zawodnik drużyny przeciwnej nie został ukarany kartką, usłyszał odpowiedź... i zdębiał.
Zamknij się! Bądź cicho i zacznij grać. Albo umieraj!
Rozjemcą spotkania był Yuichi Nishimura, który w rundzie jesiennej tego sezonu sędziował trzy mecze w... naszej Ekstraklasie!
Śrutwa: za moich czasów sędziowie mogli robić wszystko
Jednym z nich był pojedynek Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze, w którym wtedy grał jeszcze Hajto. Jak przyznał Japończyk, pan Tomasz jest znany także w Azji.
Przed przyjazdem do Polski znaliśmy jedno polskie nazwisko: Hajto. Wiedzieliśmy, że to bardzo doświadczony zawodnik. Wiedzieliśmy także, że na koncie ma dużo żółtych kartek - wypalił Nishimura
Jakżeby inaczej - Hajto ujrzał w tamtym spotkaniu kartonik. Gwoli sprawiedliwości jak najbardziej słuszny. Reasumując Nishimura za tamten incydent nie został ukarany i nadal sędziuje mecze w japońskiej lidze.
Nie ukrywam - podczas gry zwracałem się ostro do sędziów, ale prawda jest taka, że im ufa się bezgranicznie, a piłkarzy nie słucha się w ogóle. Są bezkarni, a za moich czasów mogli na boisku robić, co tylko chcieli - nie ma złudzeń w rozmowie ze Sportfanem Mariusz Śrutwa.

Za chamstwo karać powinno się także i sędziów! Czemu jednak tak nie jest? Piszcie na forum.